Z postanowieniami jest jak z koncertem życzeń. Tylko niewielu osobą udaje się dotrzymać choć części postanowień noworocznych, a z kolejnymi kartkami z kalendarza zapał mija i w okolicy czerwca już nikt się nie łudzi, a z nastaniem jesieni, im bliżej nowego roku, przekładamy zmiany na kolejny nowy rok.
Rozliczenie kończącego się roku
Jestem bardzo rozczarowany rokiem 2018. W porównaniu do roku 2017 w moim życiu niewiele się się zmieniło. Z rzeczy na plus to odkrycie STEEM, poznałem wiele ciekawych osób i przeczytałem jeszcze więcej ciekawych tekstów, ale i te moje STEEMowe życie mogło wyglądać o wiele lepiej. Kto jest winny za tą stagnację? Oczywiście ja, bo jak to mówią wszystko jest kwestią organizacji czasu, a tylko winny się tłumaczy, więc oto wyjaśnienia. Strasznie mało czasu w tym roku mam dla siebie.
Codzienność Pn-Pt:
- pobudka o godzinie 5:00
- rozwożenie dzieci (przedszkole/dziadki)
- 7:00 praca (czasami 8h+ i często 6 dni w tygodniu)
- powrót do domu 16-16:30 (odbiór dzieci, przy 8 h w pracy)
- do 20 obowiązki domowe/zabawa/nauka z dziećmi
- po 20-22 usypanie dzieci (ja co drugi dzień, dwulatek nie chce spać)
Przy założeniu siedmiogodzinnego snu w tygodniu zostaje 0 lub 2 h dla siebie. Oczywiście nie spię 7h, a jednak przydałoby się spać te minimum.
Dodaj jakieś choroby pociech i okazuje się, że nawet czasu na sen nie ma, bo śpisz przy kaszlącym dziecku, co chwilę poprawiając go na poduszce.
Jakby ktoś nie wiedział jestem chodzącą 100% antyreklamą rodzicielstwa, bo mówię jak czasami jest bez ogródek :D
Oczywiście nie jestem w 100% oddanym ojcem, mężem i coś tam dla siebie uszczknę wciągu dnia, ale ten wykradziony czas liczony w minutach jest strasznie nieproduktywny.
To co w nowy roku
Właściwie niewielkie perspektywy na zmiany, jeśli chodzi o ilość czasu. Muszę lepiej dysponować tym czym mam.
Z długiej listy rzeczy, które fajnie byłoby w nowym roku zrobić, trzeba zostawić kilka i postarać się je zrealizować.
Odchudzanie
Banalne, typowe, ale pora wziąć się w końcu za swoją nadwagę za bary. W roku 2018 udało mi się przebić granicę 90 kilogramów, a po świętach, a jakże by inaczej trzeba było podnieść poprzeczkę, udało mi się dobić do 95 kilogramów. Rok 2018 zaczynałem w okolicach 85 kilogramów, więc taki wątpliwy sukces mam na koncie w mijającym roku.
Po świętach startuję z serią: "3 kalorie na start". Postaram się Was tym nie katować i w domyśle ma być, to seria miesięcznych raportów, a nie tygodniowych ;)
Liczę, że dzięki wam uda mi się zmotywować dodatkowo ;)
Steem
Nie łudzę się co do zwiększenia aktywności na Steem. Nie jestem jednak blogerem i warunkach wyżej opisanych tworzyłem artykuł o Boinc ponad tydzień, bo przerwy w pisaniu są wyjątkowo niemotywujące i później człowiek siada do zadania, jakby dostał je za karę.
Jednakże STEEM zakorzenił się w moim życiu dość głęboko i od połowy czerwca (bo 5 miesięcy konto stało odłogiem xD) nie było dnia, kiedy mój voting power się marnował (przynajmniej tak mi się wydaje) ;)
Mam w zanadrzu fajny projekt dla STEEM i mam nadzieję, że ujrzy światło dzienne jeszcze w styczniu. Liczę, że zostanie miło przyjęty. Ma swego rodzaju pewien potencjał, że nawet chcę go przedstawić na międzynarodowym forum, ale pewnie utonie w zalewie postów ;)
Czy coś jeszcze
Pewnie, że tak, ale to zalew drobnych rzeczy i typowy koncert życzeń, ale mam nadzieję, że część z nich zrealizuję.
Życzenia
Korzystając z okazji, chcę złożyć Wam noworoczne życzenia.
Rośnijcie w siłę, realizujcie swoje zamiary, świat do Was należy :)